01 września wystartowaliśmy po pracy w składzie Kris, Mirek i ja. W hoteliku pod Białymstokiem czekali już na nas Anacho, Ruffio, Pet i Mario. Niestety na skutek pewnych okoliczności związanych ze stanem technicznym motocykla, Kris wrócił pomocą techniczną do Gdańska, a my z Mirkiem w deszczową noc dołączyliśmy do chłopaków. Rano zaczęła się skomplikowana procedura przekraczania polsko-białoruskiej granicy w Kuźnicy. Celnicy wręczając nam karteczkę ostrzegli nas, że w każdym z hoteli musimy uzyskać pieczątkę potwierdzającą nasz pobyt, w przeciwnym razie będziemy mieli problem z powrotem do kraju. W ten sposób bezpieka kontroluje ruchy podejrzanego turysty. Dotarliśmy do Grodna gdzie po dwóch godzinach poszukiwań udało nam się znaleźć hotel. Pogoda była tak podła, że nie w głowie nam była dalsza jazda więc urządziliśmy sobie gastronomiczne spacerowanie – trwało to dwa dni 😉 Nadszedł czas na realizację celu naszej podróży i powoli zaczęliśmy się kierować na Nieśwież. Noc spędzona w hotelu oddalonym ok. 1 km od Zamku Radziwiłów była niesamowita. Spora część ludności mówiła po polsku. Doskonale znali mapę Polski i rozkład poszczególnych miast. Wzruszeni opowiadali nam historię losów swoich rodzin oraz o sposobach postępowania „władzy” z Polakami. Rano zrobiliśmy sobie obowiązkową wycieczkę na zamek, ciężko nam się stamtąd wyjeżdżało. Ostatnie słowa jakie usłyszeliśmy to „nadzieja umiera ostatnia”.
Obraliśmy kierunek polskiej granicy. Przez cały czas towarzyszyła nam świadomość, że ciężko będzie nam znaleźć jakieś miejsce noclegowe poza dużymi miastami. Na trasie pod Grodnem spotkaliśmy pierwszego i zarazem ostatniego białoruskiego motocyklistę z którym spożyliśmy wspólną kolację. Podczas biesiady zaświtało chłopu, że jest takie miejsce gdzie moglibyśmy fajnie spędzić noc. Wylądowaliśmy na kompletnym odludziu w gospodarstwie agroturystycznym Farm VERES prowadzonym przez nauczyciela Michaiła Makei. Na podwórku i we wszystkich pomieszczeniach znajdowała się cała masa starych przedmiotów. Zaproszono nas na banię czyli opalaną drewnem saunę gdzie okładaliśmy się gałęziami jałowca. Potem gospodarz ugościł nas samogonem i rewelacyjnym swojskim jadłem. Po tej bajkowej nocy zupełnie nie pasującej do ogólnego obrazu Białorusi jaki widzi się z drogi, wyruszyliśmy do domu.
Naszym głównym celem wyprawy na Białoruś było zobaczenie Zamku w Nieświeżu. Piękne miasto, bardzo mili ludzie, a wśród nich dużo Polaków. Na wikipedii znalazłem poniższy opis historii zamku:
Rodzina Radziwiłłów nabyła Nieśwież w 1533 r. Pierwszymi właścicielami byli Mikołaj Radziwiłł i jego brat Jan. Wcześniej ów zamek, wybudowany w średniowieczu, należał do rodziny Kiszków. W 1551 r. tutaj zostały sprowadzone radziwiłłowskie archiwa, a w 1586 r. cały majątek został zamieniony w ordynację. W 1582 r. marszałek wielki litewski Mikołaj Krzysztof Radziwiłł (Sierotka) na ruinach dawnych fortyfikacji rozpoczął budowę monumentalnego renesansowo – barokowego zamku na planie kwadratu, projektu Jana Marii Bernardoniego. Budowla została ukończona w 1604 r., z wyjątkiem galerii, które dobudowano pół wieku później. Po raz pierwszy pałac został obrabowany przez Rosjan w 1657 roku. W 1706 r. podczas III wojny północnej, armia króla szwedzkiego Karola XII zajęła posiadłość i zniszczyła fortyfikacje. Kilka lat później Radziwiłłowie sprowadzili niemieckich i włoskich architektów, którzy znacznie odnowili i powiększyli zamek. Kolejne rabunki rękami rosyjskich najeźdźców miały miejsce podczas konferencji barskiej. W 1770 r. zamek został zajęty przez Rosjan, a Radziwiłłowie zostali wygnani. Nieco później ich archiwa zostały przewiezione do Sankt Petersburga (gdzie znajdują się do dziś), a większość zebranych w pałacu dzieł sztuki została podzielona między rosyjskich szlachciców. Opuszczone przez rodzimych właścicieli i okupantów dobra nieświeskie zaczęły popadać w ruinę. Pomiędzy 1881 a 1886 r. posiadłość powróciła w ręce Radziwiłłów i nastąpiła gruntowna renowacja dokonywana przez księcia Antoniego Radziwiłła i jego francuską żonę Marię de Castellane. Oni także zaprojektowali park o charakterze krajobrazowym w stylu angielskim. Posiada on powierzchnię ponad 1 km². Rosjanie po raz kolejny wyciągnęli ręce po polskie skarby narodowe po 1812 roku. Kolejny wielki cios dla obrazów, mebli, wyposażenia wojennego i innych bogatych eksponatów przyniosła I wojna światowa. W dwudziestoleciu międzywojennymnieświeski zamek zasłynął ze spotkania marszałka Józefa Piłsudskiego z polskimi arystokratami, manifestując chęć współpracy z kołami ziemiańskimi. W tym czasie na zamku znajdowało się około 2.000 kompletów zbroi, setki bezcennych obrazów, kolekcji przeróżnych eksponatów, pamiątki rodzinne Radziwiłłów. Po zakończeniu II wojny światowej Radziwiłłowie i inni Polacy z Kresów Wschodnich zostali wygnani z ziemi ojczystej. Nieśwież został wcielony do Białorusi, władze białoruskie przekształciły wspaniałą rezydencję Radziwiłłów w sanatorium. Zamek był sukcesywnie ograbiany i niszczony (podobnie poczyniono z wielowiekowym parkiem), z dawnych wspaniałości sztuki europejskiej i bogatego wystroju wewnętrznego zostało zaledwie kilka pieców i kominków, oraz gdzieniegdzie „strzępy” przedwojennego parkietu.
Mimo, że w 1994 r. zespół zamkowy został przez władze białoruskie uznany za narodowy pomnik historii i kultury, a w 2005 r. został zapisany na liście światowego dziedzictwa UNESCO, jego profanacja nie ustała. Rekonstrukcja zamku pociągnęła za sobą wiele ostrych krytyk ze względu na nieuzasadnione prace i dopuszczenie do zniszczeń. W 2002 r. z powodu karygodnych zaniedbań najwyższe piętro budynku zostało zniszczone przez pożar. Władze Białorusi przebudowały także zwieńczenie wieży w stylu rosyjsko-prawosławnym niszcząc pierwotny wygląd zamku. W marcu 2008 r. podczas prac renowacyjnych Białorusini wyburzyli część zamku – zniszczona została jedna z galerii łączących główny korpus pałacowy ze skrzydłem bocznym zamku.